WSPANIAŁA HISTORIA, SMUTNA TERAŹNIEJSZOŚĆ
Dokładnie przed stu laty nasi przodkowie wybudowali pierwszą skocznię na Čerťáku.
Skakało się z niej około 30 metrów. Stopniowo obiekt powiększał się, wybudowano
następne, w końcu powstał tu także mamut. Skocznie należały do niemieckiego WSpVerein,
potem do LTBK, Tatran, TJ Jiskra. Przez cały czas zajmowali się nimi miejscowi narciarze,
odbudowywali je i budowali nowe. Byli też obecni przy budowie skoczni mamuciej, która w
tamtym czasie była największym obiektem na świecie.
Podczas niekorzystnej prywatyzacji po 1989 roku właścicielem obiektów stała się spółka
Sportovní areál. Brakowało inwestycji, wykonywano tylko drobne remonty. Nadzieja pojawiła
się w 2009 roku, kiedy miasto, kraj samorządowy, Czeski Związek Narciarski i miejscowy
klub założyli spółkę w celu uzyskania pomocy finansowej na naprawę skoczni. W 2014 roku
Czeski Komitet Olimpijski przedstawił projekt budowy Centrum Olimpijskiego. Reszta
członków musiała odejść ze spółki, pozostał tylko Czeski Komitet Olimpijski i Czeski Związek
Narciarski. Po pięciu latach wszystkie skocznie są zamknięte…
Skocznie, na których odbyło się 39 konkursów z cyklu Pucharu Świata, 4 konkursy
Mistrzostw Świata w Lotach, Mistrzostwa Świata Juniorów oraz dwukrotnie Mistrzostwa
Świata Weteranów, sto konkursów międzynarodowych i setki krajowych, na których
trenowali skoczkowie i kombinatorzy norwescy od dziecka aż do wieku dorosłego, na
których dorastało wielu reprezentantów są zamknięte…
Skoczkowie i kombinatorzy norwescy nie tylko mieszkający tutaj, ale w całej Republice
Czeskiej nie mają gdzie trenować. Poziom czeskich skoków i kombinacji spadł na poziom
państw rozwijających się w tych dyscyplinach.
Swym wkładem pomóżcie nam uratować nie tylko unikatowe skocznie narciarskie, ale także
skoki narciarskie i kombinację norweską w Republice Czeskiej.